W ramach promocji firmy sfotografowano pracowników w czasie pracy. W czasie realizacji tego zadania na jednym ze zdjęć, z tyłu w tle, został sfotografowany kalendarz Menedżerki. W kalendarzu tym był zaznaczony dzień wizyty u fryzjera wieczorem. Po kilku dniach w czasie wizyty u fryzjera Menadżerka została okradziona i nikt nie powiązał faktu publikacji z kradzieżą. Jednak po kilku miesiącach intensywnego śledztwa złapano sprawców i wyszło na jaw, że informację, kiedy mogli obrabować mieszkanie zdobyli na podstawie wspomnianego zdjęcia.
Teraz mamy dylemat z RODO w którym momencie zostało naruszone prawa i wolności a w którym momencie nastąpiły roszczenia pracownika wobec nieroztropnego pracodawcy.
Naruszenie praw i wolności nastąpiło z chwilą publikacji zdjęcia i wymagała sprawdzenia czy należało powiadomić UODO. Natomiast roszczenie z artykułu 82 RODO nastąpiło z chwilą zidentyfikowania powodów dzięki którym sprawcy włamali się do mieszkania Menedżerki.
Oczywiście zgodnie z kodeksem cywilnym może wystąpić wobec autora zdjęcia jest tutaj dowolna kolejność czy najpierw Autor zdjęcia a później administrator czy na odwrót. Administrator ma dodatkowy obowiązek ponownego dokonania analizy możliwości naruszenia praw i wolności menedżerki w wyniku publikacji zdjęcia z chwilą, kiedy poinformowała o korelacji między publikacją a kradzieżą. W tym wypadku jednak ryzyka są większe co raczej oznacza, że do takiego zawiadomienia musi dojść. Jednym z dokumentów, których zażąda UODO będzie analiza ryzyka tego przedsięwzięcia. Problem polega na tym czy administrator ma udokumentowaną wykonanie takiej analizy przed zdjęciami i również po. Zadanie wyjaśnienia tego i udowodnienia spoczywa na administratorze, czyli właścicielu firmy.